niedziela, 18 sierpnia 2013

Improwizowane legowisko z materiałów naturalnych

O tym, że sen jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania organizmu wie każdy, kto zajmuje się survivalem/bushcraftem. Komercyjne firmy oferują nam wiele różnego rodzaju legowisk, które mają nam go umożliwić w miarę komfortowych warunkach: maty, alumaty, karimaty itd. Jednak całkiem wygodne leże możemy zbudować sobie w terenie sami.

Legowisko ma zapewnić dwie rzeczy: wygodę i izolację cieplną od podłoża. Dobrze jest, byśmy nie obudzili się cali powyginani i z obolałymi członkami. Istotne jest również to, by ziemia, na której leżymy nie wyciągała z nas ciepła (np. gdy jest zmrożona albo wilgotna). Istotne jest również to, by w razie intensywnego deszcze, gdy ziemia już mocno zwilgotnieje, nie przebudzili się przemoczeni od podłoża. Poniżej prezentuję przykładowe legowisko, które jest niezłym kompromisem między czasem wykonania a wygodą, jakie ono oferuje. Do jego wykonania dobrze byłoby mieć toporek, albo (najlepiej) piłę. Robienie go za pomocą samego tylko noża zajęłoby zdecydowanie więcej czasu.
Jego budowę zaczynamy od oczyszczenia ziemi z różnych szyszek, kamieni oraz innych przedmiotów, które mogą powodować nierówność naszego improwizowanego łóżka i - tym samym - naszą niewygodę. Następnie przygotowujemy ramę, która będzie wyznaczała granice naszego legowiska (i - na przykład - zapobiegnie sturlaniu się w ognisko). Jej stabilność zabezpieczamy poprzez nabicie kołków przy rogach. Ważne jest, by wymierzyć długość i szerokość ramy w taki sposób, byśmy się w niej komfortowo mieścili. Szczegóły konstrukcyjne widać na poniższych zdjęciach:

Rama legowiska. W rogach nabite kołki zapobiegające rozpadnięciu się całej konstrukcji.

Zbliżenie pokazujące sposób, w jaki nabite zostały kołki, by rama łóżka nie przesuwała się.

Tak przygotowaną ramę wypełniamy przyciętymi żerdkami. Stworzą one izolację od ziemi i zapobiegną ewentualnemu przemoczeniu od dołu w przypadku deszczu. Na sam koniec, przykrywami cały szkielet świeżo ściętymi gałązkami, by powstał gruby na około 30 cm materac, który stworzy dodatkową izolację cieplną i zapewni wygodę snu.

Rama wypełniona żerdziami i w połowie przykryta świeżymi gałązkami.
A tak legowisko prezentuje się wraz z okapem zrobionym z poncha BW:



Oczywiście, nie jest to jedyny sposób wykonania improwizowanego z materiałów naturalnych łóżka/legowiska polowego. Inne propozycje będą się pojawiały na tym blogu w przyszłości.


piątek, 2 sierpnia 2013

Improwizowana kuchenka polowa

Podczas dłuższego biwakowania warto przygotować jakieś palenisko - bądź paleniska - o przeznaczeniu typowo kuchennym, np. Dakota Fire Hole. Czasem jednak odczuwamy brak przestrzeni, która byłaby zaimprowizowaną kuchnią. Prezentowana w tym wpisie kuchenka polowa jest próbą zaspokojenia tych potrzeb.

Nie jest to pomysł do końca oryginalny. Gdzieś już widziałem podobną konstrukcję i postanowiłem ją przystosować do swoich potrzeb. Prezentowana kuchenka jest raczej mała, dostosowana do tego, by zagotować na niej wodę, zupę lub upiec jakiś niewielki kawałek mięsa.
Najpierw budujemy stelaż. Proponuję, by - dla wygody - sięgał on mniej więcej do pasa, co ułatwi wykonywanie różnych czynności manualnych. Nie podaję szczegółów konstrukcyjnych - łatwo je zobaczyć na zdjęciu:


Następnie miejsce ogniskowe wykładamy świeżym mchem. Zaraz zasypiemy palenisko ziemią a mech uniemożliwi jej przesypanie się przez szpary w drewnianej konstrukcji.


Jak wspomniałem, na mech kładziemy ziemię:


Następnie - by zabezpieczyć drewniane elementy - wykładamy palenisko kamieniami:



A tak prezentuje się działająca kuchenka:



Przestrzeń obok paleniska możemy wyłożyć polanami (to skrzyżowanie żerdek pomiędzy paleniskiem a drzewem), by zaimprowizować pulpit kuchenny, na którym możemy np. ciąć, kroić itd.
Wydaje mi się również, że takie palenisko jest ciekawym rozwiązaniem, kiedy jesteśmy na torfowisku: możemy rozpalić ogień nie ryzykując zaprószenia trudnego do ugaszenia pożaru.